W jakiej epoce/czasach chcielibyście żyć?

Mealia

-wiek XIX szczególnie chodzi mi o Anglię,te stroje,te fryzury,te gesty,te słownictwo,ten styl życia...
-też Anglia ale ta z książki J.K Rowling...magia,magia,magia

skity

Ja tam się cieszę, że żyję w XXI wieku i mogę korzystać z takich przywilejów jak nauka (nie wierzę, że to mówię) i różne komputery, telefony itp.

Karo.

w sumie jestemz adowolona ze tak powiem, ze XXIw, to jednak XXI wiek xd ale gdybym mogła to przeniosłabym się do średniowiecznej Anglii na dwór królewski xd
albo to Anglii z Harrego Pottera, do Hogwartu <3

laniette

do Hogwartu! XD Nie miałabym też nic przeciwko światu z serii Dary Anioła czy Perciego Jacksona, albo Gobelina <3 A najlepiej to w Atramentowym Świecie, ale chcę być czarodziejskim językiem! Wtedy mogłabym się przenieść wszędzie <3333

nimrod.

Na początku: lata siedemdziesiąte, Ameryka. Zostałabym punkiem i szwendałabym się za Ramones. Potem Anglia, też te lata.
Następnie koniec osiemdziesiątych/początek dziewięćdziesiątych, Ameryka. Młody i piękny Green Day oraz Nirvana.

Coffeepoison

Świat Tolkiena, ofc. Dokładniej w chociażby Władcy Pierścieni. To piękno, ten styl życia, ci ludzie i nie tylko ludzie, te stworzenia. A najlepiej u boku Aragorna, czy Faramira, khm.
Ewentualnie lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte Ameryka. Z powodów wymienionych wyżej.

K'Ehleyr

Chciałabym żyć oczywiście w uniwersum Star Treka, urodzić się jakoś około 2345 roku, skończyć Akademię Gwiezdnej Floty... Po ukończeniu może jakieś dwa lata na stacji kosmicznej. W randze chorążego, pracować nad jakimś projektem, jakieś badania naukowe. Później przeniesienie na statek z misją badawczą, jakieś 3 lata, awansowana do rangi porucznika, stanowisko sternika. Przyjaźnie, miłość, małżeństwo na statku. Później kilkumiesięczna wspólna przerwa. Później coś poważniejszego - pięcioletnia misja badawcza, porucznik - komandor, oficer mostka, wciąż naukowy. Oczywiście z mężem i ewentualnymi dziećmi. Po tej misji znowu urlop, a później wyruszenie z tą samą załogą na kolejną misję, tym razem w randze komandora i awansowana na stanowisko Pierwszego Oficera, nadal z rodziną (mąż mógłby dowodzić :P), kilka lat.
A później osiedlenie się z rodziną na Ziemi, może prowadzenie jakichś kursów w Akademii, wykłady... Od czasu do czasu kilkutygodniowa misja, taka standardowa. Praca w Gwiezdnej Flocie.
Przy czym jeszcze, zastrzeżenie główne - wraz z rodziną przeżyć wojnę z Dominium (2373-75).

Nie chciałabym na stałe dowodzić, później żadnego stopnia admirała, etc.

Inna wersja, tym razem w rzeczywistości - podróżowanie w czasie, gdziekolwiek, kiedykolwiek. Raczej incognito, do tego zabezpieczenia działań, by nie zmienić biegu historii.

Sherlokowa

XIX-wieczna Anglia. To przez Sweeneya i Holmesa Tongue up (1)