Forum www.puszka.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jednorożcowe Wydawnictwo prezentuje

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puszka.fora.pl Strona Główna -> Poezja&Literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Unicorn Go Go
Gotycki krasnolud.
Gotycki krasnolud.



Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pon 15:41, 16 Sie 2010    Temat postu: Jednorożcowe Wydawnictwo prezentuje

A co.
Kiedyś się chwaliłam, że wygrałam konkurs. To jest właśnie to opowiadanie. Niestety, jako, że jestem leniem, jest cały czas w trakcie poprawiania - zrobiłam to, co ja zauważyłam, nie zmieniłam tego, czego się dowiedziałam na literaturze, czyli m.in. pewnych nieścisłości w kreacji bohatera. Ale generalnie jestem dość zadowolone.
Endżoj.

Bez mleka

I. był zadowolony ze swojego życia. Miał stałą, dobrze płatną pracę, gustownie urządzone mieszkanie, niedrogi, ale wygodny samochód, a nawet pewne grono przyjaciół. Nie był co prawda żonaty, ani też nie pozostawał w żadnym stałym związku, ale nie przejmował się tym, był bowiem zdania, że miłości nie można szukać ani popędzać. Uważał się za człowieka sukcesu, bo, jak często mawiał na spotkaniach owej grupki znajomych, według niego sukcesu nie mierzyło się pieniędzmi, sławą, czy osiągniętą władzą, ale osobistą satysfakcją. A I. był zdecydowanie usatysfakcjonowany.
Zwykle po pracy wracał do domu, ale kilka razy w miesiącu wchodził po drodze na kawę z kolegami, ewentualnie odwiedzał najbliższy supermarket. Co tydzień też, jako entuzjasta zdrowego trybu życia, uczęszczał na siłownie. Taki tryb życia mógłby wydawać się monotonnym, ale I. doceniał proste przyjemności i nie pożądał nadmiaru wrażeń.
Właśnie rozkoszował się jedną ze swoich ulubionych chwil w trakcie dnia – piciem mocnej, porannej kawy, kiedy przyszło mu na myśl, że na jutrzejsze śniadanie wolałby musli z truskawkami, zamiast jabłkowego, które jadał zwykle. Był akurat piątek, dzień zakupów, I. miał więc przed sobą listę, na której w tej chwili dopisał ów produkt, żeby na pewno nie zapomnieć.
Ale nie było to potrzebne, bo nie zapomniał, wręcz przeciwnie, ochota na płatki z truskawkami męczyła go cały dzień. Nie mógł skupić się ani na artykule w branżowym czasopiśmie, ani na pisaniu comiesięcznego raportu. Na każdym kroku napadały go truskawki. Suszone. Być może nawet z czekoladą.
Z trudem powstrzymał się od wcześniejszego wyjścia z pracy. Nie to, żeby uważał takie zachowanie za duże przewinienie, zwłaszcza po tylu latach sumiennego wypełniania swoich obowiązków, ale nie mógł pogodzić się z myślą, że zwykłe truskawki mogą mieć na niego taki wpływ. Nie, nie zwykłe. Suszone. Koniecznie z czekoladą.
Punkt o szesnastej miał już na sobie płaszcz i ściskał w garści kluczyki do auta. Pożegnawszy się krótko z recepcjonistką niemalże wskoczył na siedzenie i pojechał na zakupy.
Nie poszedł od razu do działu z produktami śniadaniowymi. I. znał strategie wielkich sieciowych sklepów – zgub się w plątaninie regałów a kupisz stos niepotrzebnych gratów, albo tonę jedzenia, które i tak się zmarnuje. Dlatego I. miał ustaloną trasę. Co prawda musiał ją czasem modyfikować ze względu na spryt menadżerów sklepowych, regularnie zmieniających układ działów, ale przez jakiś czas ścieżka była skuteczna. I. był zdecydowanie przeciwny galopującemu konsumpcjonizmowi i cywilizacji śmieci, poza tym szanował swoje uczciwie zarabiane pieniądze, dlatego nie miał zamiaru ryzykować dostania się w szpony władców masowego handlu dla garstki suszonych truskawek. Albo nawet nie suszonych, tylko prasowanych w jakiś tajemniczy, chemiczny sposób.
Najpierw wybrał paczkę długopisów, później udał się po środki czystości, następnie wyszukał parę najładniej wyglądających pomidorów i jednego, małego bakłażana. I. nie przepadał za smakiem warzyw z supermarketu, poza tym zdawał sobie sprawę z procesu ich produkcji i szkód wyrządzanych przezeń środowisku, ale mimo najszczerszych chęci nie mógł przekonać się do zakupów na rynku. Nie lubił widoku brudnych warzyw. Dlaczego rolnicy nie zadawali sobie dość trudu, by umyć chociaż niektóre z nich? O ileż byłoby przyjemniej. Dlatego I. z bólem serca kupował warzywa w supermarkecie.
W końcu popchnął swój wózek w kierunku właściwej alejki. Wjechał między regały i zaczął szukać wzrokiem upragnionej różowo-białej torebki. Jak na złość dostrzegał wszystkie inne rodzaje – siedem zbóż, bananowe, z dodatkowymi rodzynkami, a nawet z malinami, którego nigdy wcześniej nie zauważył. Truskawkowego musli jednak nie było. Nie zamierzał szybko się poddawać i dalej lustrował wzrokiem półki, kiedy kółko sklepowego wózka boleśnie trafiło go w kostkę.
- Ojej, bardzo pana przepraszam! – wykrzyknęła jego właścicielka.
I. przestał masować sobie obolałą część ciała i spojrzał na dziewczynę. Była bardzo wysoka, ale nie to zwracało w niej uwagę. Tym, co naprawdę przyciągało wzrok były jaskrawo fioletowe włosy zebrane w dwa grube warkocze oraz fantazyjny kolczyk w prawej brwi. I. zrobiło się nieco żal dziewczyny – wiedział, że takie udziwnienia w wyglądzie są albo przejawem wysokiej nieakceptacji samego siebie, albo rozpaczliwym błaganiem o uwagę. Cóż jednak on mógł zrobić?
- Nie szkodzi – odparł tylko.
Przez chwilę stali razem naprzeciw półki z płatkami.
- Truskawkowe, truskawkowe... wszędzie tylko truskawki! A ja ich tak nie cierpię! Może pan lubi? Nie, nie wygląda pan na kogoś, kto zajadałby się suszonymi truskawkami... panu bardziej pasują... nie wiem... ananasy?
I. zrobił zdziwioną minę. Czego ta dziewczyna od niego chciała? Może czuła się winna po uderzeniu go wózkiem? Dajmy spokój, to jeszcze nie zbrodnia. Wzruszył ramionami, co, jak miał nadzieję, było jednocześnie łagodnym, ale i stanowczym wyrażeniem niechęci do podjęcia rozmowy. Dziewczyna zrozumiała. Wzięła z półki trzy różne paczki i popchnęła swój wózek w kierunku sekcji nabiału.
I. jeszcze raz wzruszył ramionami. Wiedział już gdzie leżą płatki z dodatkiem truskawek.

Podczas powrotu do domu dręczyło go jedno pytanie. Starał się skupić na prowadzeniu auta, co faktycznie wymagało sporej uwagi – strugi deszczu zalewały przednią szybę, a na skrzyżowaniu wysiadła sygnalizacja. Setki sfrustrowanych kierowców naciskało z wściekłością klaksony. I. nigdy nie rozumiał takiego zachowania – siła dezaprobaty kierowców, nawet skumulowana, nie naprawi przecież świateł.
Dobre dwadzieścia minut czekał usiłując słuchać audycji w radiu. W końcu sam nacisnął klakson. Przeciągły, ogłuszający dźwięk wypełnił jego uszy. Nie miało to nic wspólnego z sytuacją na drodze. I. miał nadzieję, że ów dźwięk i uczestnictwo w tym zbiorowym szaleństwie zagłuszą pytanie w jego głowie.

Nie mógł zasnąć. Próbował czytać, liczyć owce, w końcu wstał i napił się mleka z syropem lawendowym, co zawsze mu pomagało. Jednak dzisiaj sprawiło tylko, że wpadł w męczący półsen, w którym walczył z najdziwniejszymi możliwymi odpowiedziami kłębiącymi się w jego głowie.

Następnego dnia obudził się zmęczony. Znowu nie mógł się skupić na pracy i tym razem jednak wyszedł wcześniej. Poszedł do kina i nawet kupił popcorn, choć zawsze uważał to za dziwny i bardzo płytki, bardzo amerykański zwyczaj. Miał jednak nadzieję, że monotonne rzucie pomoże mu uspokoić myśli i odciągnąć je od nurtującego go cały czas pytania.

Niestety, rzucie nie pomogło. Zawiodły również próby podejmowane na przestrzeni kolejnych tygodni – głośna muzyka, teatr, ciężkie książki, a nawet, wstyd mu się było przyznać, komiksy. Nie pomógł basen o siódmej rano, ani klub dyskusyjny, do którego wstąpił. Cały czas obracał w myślach jedno natrętne pytanie.

Dlaczego, u licha, wziął tropikalne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeepoison
Lalka z saskiej porcelany.
Lalka z saskiej porcelany.



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 824
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Dom spokojnej starości.
Płeć: kobieta

PostWysłany: Czw 12:12, 19 Sie 2010    Temat postu:

Masz bardzo ładny styl pisania, ten wciągający, który lubię. W związku z czym, może jako jedyna doczytałam do końca. Zakończenie z tymi tropikalnymi płatkami tak świetnie się komponuje.
Na jaki temat był konkurs?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unicorn Go Go
Gotycki krasnolud.
Gotycki krasnolud.



Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Nie 20:46, 29 Sie 2010    Temat postu:

Dziękuję, bardzo mi miło, że Ci się podoba. Naprawdę.
Sporo osób to mówi, a ja się w ogóle nie spodziewałam, że ono się tak spodoba.
Temat był dowolny, jedynym ograniczeniem była objętość 4 stron A4. Była też kategoria ,,poezja", ale ja się w wierszach czuję słabo, napisałam cały jeden, z którego jestem zadowolona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Unicorn Go Go dnia Nie 20:46, 29 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeepoison
Lalka z saskiej porcelany.
Lalka z saskiej porcelany.



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 824
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Dom spokojnej starości.
Płeć: kobieta

PostWysłany: Pon 12:25, 30 Sie 2010    Temat postu:

Kurczę, że też nam nie robią żadnych konkursów na opowiadania. Oczywiście na wiersze również nie mamy, bo u nas jedynie matematykamatematykaewentualniefizykafizykaichemiachemiachemia.
Masz może jeszcze jakieś opowiadania? Albo ten wiersz? Może dasz poczytać ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unicorn Go Go
Gotycki krasnolud.
Gotycki krasnolud.



Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Śro 0:24, 01 Wrz 2010    Temat postu:

Trochę mam, choć przyznam, że mało świeżych. Tj. takich do pokazania, bo w wakacje napisałam stosik homoerotyków xD. Pani na literaturze mnie zje xD.
Powiedziałabym, że nie chcę pokazywać wszystkiego, bo wcale nie jest takie mega, ale mi schlebiasz, a to sprawia, że mogę sypać wszystkim co mam xD. Jestem strasznym, próżnym człowiekiem. Z tej okazji wiersz:


Auszpik

z szarych oparów mdławej mgły
wyłania się krwisty antrykot
kręgosłup, żebra, łopatki i sny
i wszystko jest dziś na przekór

w więzach powięzi więznę i zły
niewoli mnie jakiś opar
fałsz, matactwo, ligawa i łzy
i wszystko to jest na pokaz

przez błoto przez liście przez trawę i bzy
do startu do biegu i w pogoń
jak charty jak szczury i jako pchły
proszące o chwilowość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coffeepoison
Lalka z saskiej porcelany.
Lalka z saskiej porcelany.



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 824
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Dom spokojnej starości.
Płeć: kobieta

PostWysłany: Śro 18:52, 01 Wrz 2010    Temat postu:

łał. Podoba mi się dobór tych słów i cenię sobie wiersze białe, posiadające jakikolwiek sens, bowiem często się zdarza, że go nie dostrzegam. Twój wiersz ma sens i jest dość wzruszający, podoba mi się ten klimat. No i zaraz wpadnę w kompleksy, schowam się do szafy i nigdy nie wyjdę pokazać się światu, bo przy Tobie unoszę się ledwo pare centymetrów nad ziemią ;D Przynajmniej w moim mniemaniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unicorn Go Go
Gotycki krasnolud.
Gotycki krasnolud.



Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Śro 19:41, 01 Wrz 2010    Temat postu:

Ponownie dziękuję za słowa uznania, znowu mi miło =).

Nie wydaje mi się, że powinnaś. To znaczy wiesz, nie czytałam nic Twojego, ale hm, jak już jesteśmy przy poezji, to każdy ma swoją żabę i swojego zająca. Ja robię ,,wow!" na wiersze i część opowiadań większości dziewczyn z literatury i uznaję, że przy nich, to ja pióra równo trzymać nie umiem. Nie mówiąc o tym, że miałam chyba trochę więcej czasu na ćwiczenie pisania, dobrze myślę? Bo wbrew pozorom dużo rzeczy naprawdę można wyćwiczyć. Także nie umniejszaj sobie w żadnym razie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.puszka.fora.pl Strona Główna -> Poezja&Literatura Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin